Pieśni chóralne masowego rażenia
Będąc na festiwalu w Lloret de Mar w Hiszpanii, na którym było 22 chóry, z czego 12 z Polski ;) , po koncercie 4 polskich chórów w barcelońskiej katedrze pw. Św. Eulalii, który zakończył się wspólnym wykonaniem Gaude Mater Polonia, rozmawialiśmy sobie z Andrzejem Wójcikiem ze "Śpiewaka Śląskiego", że fajnie by było, gdyby polskie chóry miały w repertuarze więcej utworów, które mogłyby wspólnie wykonać, niż tylko jedną Gaude Mater.
Od słowa do słowa - pomysł przypadł do gustu również polskim jurorom (prof. Elżbieta Wtorkowska z Poznania i dr hab. Jan Borowski z Bielska-Białej), a także tym dyrygentom, z którymi zdążyliśmy już rzecz "obgadać": Katarzyna Mąka z Kłodzka i prof. Krystyna Krzyżanowska-Łoboda z Gliwic (i być może jeszcze ktoś, bo tych rozmów było dużo i naraz).
Pomysł został nawet twórczo rozwinięty, że można byłoby przearanżować wybrane utwory, żeby mogły je wykonywać razem różne glosy i żeby się to składało harmonicznie.
To jednak wyższa szkoła jazdy, proponuję więc, aby zacząć od podstaw, czyli zaproponowania, jakie to mogłyby być utwory. Przypomniało mi się, że w Chórtowni była już kiedyś taka próba, ale jakoś przeszła bez echa (zob. http://www.choral.art.pl/index.php?vaction=forum&fid=3651) - w najbliższym czasie zostanie uruchomiona ankieta, w której będzie można zgłaszać swoje propozycje.
Tymczasem serdecznie zapraszam chóry, PZCHiO, akademie muzyczne oraz inne instytucje i osoby zajmujące się chóralistyką w Polsce o przyłączenie się do tej akcji i do dyskusji na ten temat - na przykład w tym wątku na forum.
Pozdrawiam,
J.
Od słowa do słowa - pomysł przypadł do gustu również polskim jurorom (prof. Elżbieta Wtorkowska z Poznania i dr hab. Jan Borowski z Bielska-Białej), a także tym dyrygentom, z którymi zdążyliśmy już rzecz "obgadać": Katarzyna Mąka z Kłodzka i prof. Krystyna Krzyżanowska-Łoboda z Gliwic (i być może jeszcze ktoś, bo tych rozmów było dużo i naraz).
Pomysł został nawet twórczo rozwinięty, że można byłoby przearanżować wybrane utwory, żeby mogły je wykonywać razem różne glosy i żeby się to składało harmonicznie.
To jednak wyższa szkoła jazdy, proponuję więc, aby zacząć od podstaw, czyli zaproponowania, jakie to mogłyby być utwory. Przypomniało mi się, że w Chórtowni była już kiedyś taka próba, ale jakoś przeszła bez echa (zob. http://www.choral.art.pl/index.php?vaction=forum&fid=3651) - w najbliższym czasie zostanie uruchomiona ankieta, w której będzie można zgłaszać swoje propozycje.
Tymczasem serdecznie zapraszam chóry, PZCHiO, akademie muzyczne oraz inne instytucje i osoby zajmujące się chóralistyką w Polsce o przyłączenie się do tej akcji i do dyskusji na ten temat - na przykład w tym wątku na forum.
Pozdrawiam,
J.
Utworzono: 2016-09-24,
Autor: dziuma
Pomysł bardzo dobry! Przypomina mi się tu Songbook, który otrzymałem podczas Europa Cantat w Peczu w zeszłym roku - była to publikacja węgierskiego odpowiednika PWM - Editio Musica Budapest, będąca zbiorem znanych utworów w opracowaniach jedno-, dwu-, i trzygłosowych do wspólnego śpiewania podczas festiwalu. Dostępny jest tutaj: http://www.kotta.info/en/product/14949/Songbook-Europa-Cantat-XIX
Ze swojej strony chciałbym przyłączyć się do tego projektu. Chętnie zajmę się składem opracowaniem graficznym i przygotowaniem pdfów do samodzielnego wydrukowania w domowym zakątku.
Ze swojej strony chciałbym przyłączyć się do tego projektu. Chętnie zajmę się składem opracowaniem graficznym i przygotowaniem pdfów do samodzielnego wydrukowania w domowym zakątku.
Utworzono: 2016-09-24, Autor:
Matt
Świetny pomysł, dzięki za szybki odzew!
W ogóle powinien to być chyba raczej repertuar polski, bo wprawdzie np. "Siyahambę" zna dużo chórów, ale to w ogóle inny kontynent. A może się czepiam?
W ogóle powinien to być chyba raczej repertuar polski, bo wprawdzie np. "Siyahambę" zna dużo chórów, ale to w ogóle inny kontynent. A może się czepiam?
Utworzono: 2016-09-24, Autor:
dziuma
Ja proponuję utwory ludowe, chórzyści (np.z mojego chóru) bardzo lubią śpiewać takowe, szczególnie, że większość jest wesoła, skoczna, wpadająca w ucho, przekazująca radość. Np "Pragną Ocki" Wiechowicza, a może Kukułeczka (bardzo fajny aranż czterogłosowy zrobił p.Łukasz Bzowski), jeśli ktoś byłby zainteresowany, podpytam, czy mogę udostępnić tutaj. Ukłony! Misericordianka
Utworzono: 2016-09-30, Autor:
alt
Ludowe koniecznie, w końcu chóry spotykają się głównie na imprezach ;)
Oczywiście polskie.
Mój typ to Vivat (ale muszę znaleźć autora, bo nie wiem, kto to napisał), bo na 100 lat nie moge patrzeć, a zawsze jest jakaś okazja do świętowania, więc taki wiwat byłby jak znalazł.
Mogłoby też być 10 pieśni śląskich w opracowaniu N. Kroczka (albo przynajmniej kilka z nich, np. Bytomski mosteczek).
Albo "Krakowiak" Kazury.
Kto następny? ;)
Pozdrawiam,
J.
Oczywiście polskie.
Mój typ to Vivat (ale muszę znaleźć autora, bo nie wiem, kto to napisał), bo na 100 lat nie moge patrzeć, a zawsze jest jakaś okazja do świętowania, więc taki wiwat byłby jak znalazł.
Mogłoby też być 10 pieśni śląskich w opracowaniu N. Kroczka (albo przynajmniej kilka z nich, np. Bytomski mosteczek).
Albo "Krakowiak" Kazury.
Kto następny? ;)
Pozdrawiam,
J.
Utworzono: 2016-09-30, Autor:
dziuma
Tak w ogóle, jeżeli chcemy coś robić oficjalnie to stety niestety trzeba też patrzeć pod kątem praw autorskich do utworów i opracowań ;)
Utworzono: 2016-09-30, Autor:
Matt
A to nie jest oczywiste?
Utworzono: 2016-10-01, Autor:
dziuma
a moze to? (znalezione w internecie)
http://idn.org.pl/towmuz/biblioteka/pdf/0181chopin_zyczenie.pdf
http://idn.org.pl/towmuz/biblioteka/pdf/0181chopin_zyczenie.pdf
Utworzono: 2016-10-05, Autor:
alt
W sprawie pieśni masowego rażenia
Dość często zdarza się, że po jakimś wspólnym koncercie chóry spotykają się - by tak rzec – w sytuacji towarzyskiej. I co?
Nic.
Śpiew szybko milknie, bo słów nie znamy, bo głosy się nie zgadzają, bo, bo bo…
Cisza.
Podobnie bywa na różnego rodzaju wyjazdach, na przykład wycieczkach – w autokarze, przy ognisku... Rodzi się wówczas spontaniczna potrzeba śpiewania, lecz… Repertuar nader ubogi nie pozwala na rozwinięcie wokalnych popisów. Ktoś wprawdzie przypomina sobie fragment dawno wyćwiczonego i już zapomnianego utworu, ale mało kto śpiew podejmuje. „Nie znamy tego utworu” – argumentują potencjalni współwykonawcy. Nie przynosi też zamierzonego efektu próba zaintonowania kolejnej jednogłosowej piosenki ludowej, towarzyskiej, biesiadnej… Śpiewanie dziwnie się… nie klei.
Jako głos w rozpoczętej już dyskusji przedstawiam pod rozwagę prezesów i dyrygentów chórów propozycję, którą dawno temu na łamach naszego pisma ogłosił Stefan Marian Stoiński. Przedwojenny prezes Związku Śląskich Kół Śpiewaczych i redaktor „Śpiewaka” postulował:
Kwadrans ludowy
[…]
Chodzi o to, by wszyscy nasi śpiewacy pieśni ludowe poznali w jej formie czystej, umieli na pamięć tekst i melodje w jej formie pierwotnej, jednogłosowej. Chcąc zadaniu takiemu sprostać, winni dyrygenci nasi lekcje swe tak ułożyć, by na każdej z nich poświęcono kwadrans na nauczenie i śpiewanie jednogłosowych pieśni ludowych; śpiewanie to powinno się odbywać na pamięć; nie od razu to pójdzie; droga długa, choć niemozolna. Jeżeli dyrygenci nasi ostatni kwadrans naszych lekcyj chórowych poświęcą na śpiewanie jakiejś no¬wej pieśni ludowej, to po dziesięciu lekcjach można śmiało rozpocząć powtarzaniem już umianych, odśpiewaniem dwóch i więcej pieśni co po pewnym czasie przyniesie ten rezultat, że nasi śpiewacy tekst i melodję umieć będą na pamięć i domy nasze polskie na nowo rozbrzmiewać będą owemi ślicznemi melodjami, jakiemi żyli i radowali się nasi ojcowie […] Pieśni takich jest wiele; - melodje i teksty są piękne i łatwo do zapamiętania; radość stąd będzie wielka dla dyrygentów i śpiewaków. Wiem z doświadczenia, że taki „kwadrans ludowy” na naszych lekcjach jest radosnym odpoczynkiem po mozolnych trudach śpiewania wielogłosowego. […] Śpiewacy sami czuwać będą nad wypełnieniem tego ważnego punktu programu naszej pracy, bo kwadranse ludowe będą po niedługim czasie przedmiotem troski o sprawę, którą wszyscy pokochają i której znaczenie i doniosłość zrozumieją.
„Śpiewak Śląski” 1931, nr 3, s. 34.
(pisownia oryginalna)
Więcej na ten temat w czasopiśmie "Śpiewak Śląski" 2016 nr 3, dostępnym w zakładce Aktualności
andwoj
Dość często zdarza się, że po jakimś wspólnym koncercie chóry spotykają się - by tak rzec – w sytuacji towarzyskiej. I co?
Nic.
Śpiew szybko milknie, bo słów nie znamy, bo głosy się nie zgadzają, bo, bo bo…
Cisza.
Podobnie bywa na różnego rodzaju wyjazdach, na przykład wycieczkach – w autokarze, przy ognisku... Rodzi się wówczas spontaniczna potrzeba śpiewania, lecz… Repertuar nader ubogi nie pozwala na rozwinięcie wokalnych popisów. Ktoś wprawdzie przypomina sobie fragment dawno wyćwiczonego i już zapomnianego utworu, ale mało kto śpiew podejmuje. „Nie znamy tego utworu” – argumentują potencjalni współwykonawcy. Nie przynosi też zamierzonego efektu próba zaintonowania kolejnej jednogłosowej piosenki ludowej, towarzyskiej, biesiadnej… Śpiewanie dziwnie się… nie klei.
Jako głos w rozpoczętej już dyskusji przedstawiam pod rozwagę prezesów i dyrygentów chórów propozycję, którą dawno temu na łamach naszego pisma ogłosił Stefan Marian Stoiński. Przedwojenny prezes Związku Śląskich Kół Śpiewaczych i redaktor „Śpiewaka” postulował:
Kwadrans ludowy
[…]
Chodzi o to, by wszyscy nasi śpiewacy pieśni ludowe poznali w jej formie czystej, umieli na pamięć tekst i melodje w jej formie pierwotnej, jednogłosowej. Chcąc zadaniu takiemu sprostać, winni dyrygenci nasi lekcje swe tak ułożyć, by na każdej z nich poświęcono kwadrans na nauczenie i śpiewanie jednogłosowych pieśni ludowych; śpiewanie to powinno się odbywać na pamięć; nie od razu to pójdzie; droga długa, choć niemozolna. Jeżeli dyrygenci nasi ostatni kwadrans naszych lekcyj chórowych poświęcą na śpiewanie jakiejś no¬wej pieśni ludowej, to po dziesięciu lekcjach można śmiało rozpocząć powtarzaniem już umianych, odśpiewaniem dwóch i więcej pieśni co po pewnym czasie przyniesie ten rezultat, że nasi śpiewacy tekst i melodję umieć będą na pamięć i domy nasze polskie na nowo rozbrzmiewać będą owemi ślicznemi melodjami, jakiemi żyli i radowali się nasi ojcowie […] Pieśni takich jest wiele; - melodje i teksty są piękne i łatwo do zapamiętania; radość stąd będzie wielka dla dyrygentów i śpiewaków. Wiem z doświadczenia, że taki „kwadrans ludowy” na naszych lekcjach jest radosnym odpoczynkiem po mozolnych trudach śpiewania wielogłosowego. […] Śpiewacy sami czuwać będą nad wypełnieniem tego ważnego punktu programu naszej pracy, bo kwadranse ludowe będą po niedługim czasie przedmiotem troski o sprawę, którą wszyscy pokochają i której znaczenie i doniosłość zrozumieją.
„Śpiewak Śląski” 1931, nr 3, s. 34.
(pisownia oryginalna)
Więcej na ten temat w czasopiśmie "Śpiewak Śląski" 2016 nr 3, dostępnym w zakładce Aktualności
andwoj
Utworzono: 2016-10-27, Autor:
andwoj
Akcja nie umarła, odświeżam. Choćby dlatego, że w niedługim czasie polskie chóry znów będą się spotykać na festiwalach za granicą - i co wówczas będą razem śpiewać? :)
Utworzono: 2017-06-07, Autor:
dziuma
Trochę żartobliwie, ale co powiecie na Coconut Song? ; )
Utworzono: 2017-06-13, Autor:
Malgorzata Piznal
Też fajne, ale nie polskie
Utworzono: 2017-06-14, Autor:
dziuma
"Chodzi o to, by wszyscy nasi śpiewacy pieśni ludowe poznali w jej formie czystej, umieli na pamięć tekst i melodje w jej formie pierwotnej, jednogłosowej"
Popieram w całej rozciągłości. Nasz chór parafialny śpiewa tylko pieśni religijne. Czy weszły takowe do kanonu "masowego rażenia" ? Jeśli tak, to poproszę o nuty.
Pozdrawiam,
Popieram w całej rozciągłości. Nasz chór parafialny śpiewa tylko pieśni religijne. Czy weszły takowe do kanonu "masowego rażenia" ? Jeśli tak, to poproszę o nuty.
Pozdrawiam,
Utworzono: 2017-12-04, Autor:
mim
Osobiście uwielbiam śpiewanie w kanonach. Najchętniej tych sześciogłosowych, co przy niewielkim składzie zespołu wydaje się wręcz niemożliwe.
Chętnie, przy okazji większej liczby chórzystów takie śpiewanie otwiera więcej możliwości nie tylko głosowych i harmonicznych. Czujemy się uskrzydleni nowymi możliwościami, których stajemy się udziałem.
Ja, np. przy kanonie "Per Crucem" czułam się jakbym wypłynęła na ocean pieśni i modlitwy niczym na grzbiecie fali, która poniosła mnie i chórzystów z innych chórów w tej samej harmonii. (Co prawda to kanon wspólnoty Tezee, czy to szkodzi?)
Może znajdzie się jakiś inny, nasz, polski (najlepiej na większą liczbę głosów niż 4?)
Chętnie, przy okazji większej liczby chórzystów takie śpiewanie otwiera więcej możliwości nie tylko głosowych i harmonicznych. Czujemy się uskrzydleni nowymi możliwościami, których stajemy się udziałem.
Ja, np. przy kanonie "Per Crucem" czułam się jakbym wypłynęła na ocean pieśni i modlitwy niczym na grzbiecie fali, która poniosła mnie i chórzystów z innych chórów w tej samej harmonii. (Co prawda to kanon wspólnoty Tezee, czy to szkodzi?)
Może znajdzie się jakiś inny, nasz, polski (najlepiej na większą liczbę głosów niż 4?)
Utworzono: 2018-02-05, Autor:
Katarzyna Bajdel
A może coś takiego:
https://chortownia.org/index.php?vaction=biblioteka&puid=368
Nagranie:
https://www.youtube.com/watch?v=GSDKS0rdtGQ
Pieśni przygotowaliśmy na uroczystość Chrystusa Króla, ale jest to polski utwór, znany w każdej parafii. Może trochę prosty, ale piękny :)
https://chortownia.org/index.php?vaction=biblioteka&puid=368
Nagranie:
https://www.youtube.com/watch?v=GSDKS0rdtGQ
Pieśni przygotowaliśmy na uroczystość Chrystusa Króla, ale jest to polski utwór, znany w każdej parafii. Może trochę prosty, ale piękny :)
Utworzono: 2018-11-28, Autor:
mikolaj127
Aby przeglądać wszystkie zasoby Chórtowni lub dodawać swoje wpisy, musisz się zalogować. Jeżeli nie masz jeszcze konta - zarejestruj się!